Ciężarki do kół klejone – P.H.U. SZCZEPAN; Ciężarki klejone do kół – ceny i opinie – Sklep Tip-Topol; Ciężarki klejone do felg aluminiowych – MAX-TRADE s.c. Ciężarki klejone do felg aluminiowych – Anwa-Tech; 주제와 관련된 이미지 ciężarki naklejane do felg; 주제에 대한 기사 평가 ciężarki naklejane do felg
Niezborność ruchowa u kota. Jeśli Twój kot chwieje się podczas chodzenia, może to być ataksja (niezborność ruchowa). Niezborność ruchowa u kota (zwana również ataksją) jest objawem – to znaczy reakcją organizmu na pierwotną przyczynę. W tym artykule omówiono przyczyny występowania ataksji u kotów oraz rokowania.
Ból mięśni u dzieci to najczęściej efekt tzw. bólów wzrostowych. Rzadko zdarza się, że może być jednym z objawów nowotworu u dziecka, np. mięsaka Ewinga. Ból mięśni kręgosłupa (grzbietu), który towarzyszy np. rwie kulszowej, przepuklinie kręgosłupa, wynika z ich nadmiernego napięcia w odruchu obronnym. Podobnie dzieje się
Fast Money. Zespół falującej skóry kotów to zaburzenie tajemnicze i trudne, o niewyjaśnionym podłożu i skomplikowanym przebiegu, na które zapada coraz więcej domowych kotów. Choć jednak samo zjawisko jest znane od dawna, to trudno znaleźć na jego temat konkretne informacje i zalecenia, jak przy nim postępować. Schorzenie to funkcjonuje pod wieloma nazwami: syndrom falującej skóry, rolowanie skóry, przeczulica (hiperestezja) skórna kotów, epilepsja psychomotoryczna i inne. Z kolei w języku angielskim mamy wspólną nazwę: Feline Hyperesthesia Syndrome (FHS). Choć samo zjawisko jest znane od dawna i choć duża grupa opiekunów obserwuje jego symptomy u swoich zwierząt, to trudno znaleźć na jego temat konkretne informacje. W dwóch kluczowych pracach o behawioryzmie kotów, wydanych w ostatnich latach w Polsce (Zaburzenia zachowania kotów autorstwa S. Schrool i J. Dehasse oraz Medycyna behawioralna kotów pod red. Horwitz i Millsa), brak usystematyzowanych danych na ten temat. W drugiej z wymienionych pozycji zaburzeniu poświęcony jest zaledwie jeden akapit, o bardzo ogólnej treści. Artykułów w języku polskim również jest niewiele – jedno z lepszych opracowań zagadnienia można znaleźć na stronie Akademii Felinologicznej. Nieco więcej informacji można uzyskać na stronach i w publikacjach redagowanych w języku angielskim, jednak i tam wiele treści powtarza się, bez rzucania nowego światła na zagadnienie. Z tego też powodu w niniejszym artykule, a zwłaszcza w jego części praktycznej, wielokrotnie zmuszona jestem opierać się na indywidualnej ocenie sytuacji, i dobierać metody postępowania zgodnie z własnym uznaniem i doświadczeniem, mając do dyspozycji jedynie bardzo ogólne POLECAMY Etiologia zaburzenia Etiologia tego zaburzenia jest bardzo złożona i niejednoznaczna. Część badaczy za główne podłoże uznaje czynniki neurologiczne czy fizjologiczne (np. reakcję skórną na obecność pasożytów czy inny czynnik chorobowy), część kładzie nacisk na elementy behawioralne, a jeszcze inni mówią o możliwości łącznego występowania tych przyczyn. Dlatego też często konieczne jest stosowanie wielodyscyplinarnego podejścia do rozpracowania tego problemu. Z moich doświadczeń wynika, że FHS najczęściej występuje: u kotów dorosłych (praktycznie nie obserwuje się go u zwierząt poniżej szóstego miesiąca życia, a u kotów młodszych niż rok pojawia się jedynie epizodycznie, w bardzo ograniczonej formie; najczęściej objawy widać u kotów między pierwszym a czwartym rokiem życia); u kocich jedynaków lub w kocich „duetach” – niezależnie od tego, czy zwierzęta są ze sobą spokrewnione, czy nie; u zwierząt z zaburzonym okresem pierwotnej socjalizacji lub u tych, których psychika jest bardzo delikatna i wykazuje dużą wrażliwość na otoczenie oraz występujące w nim zmiany. Według badaczy do pojawienia się problemu FHS predysponowane są szczególnie niektóre rasy, takie jak: syjamy, abisyńczyki, koty burmskie czy himalajskie, natomiast w mojej praktyce były to w dużej mierze dachowce, ale też maine coony. Symptomy i diagnozowanie Jedną ze specyficznych cech FHS jest jego epizodyczne występowanie – koty nie muszą wykazywać objawów w sposób ciągły, może w tym nie być żadnej regularności, choć może się ona pojawiać. Epizody mogą brać się „znikąd”, ale też mogą być efektem stałego, powtarzającego się rytuału (mogą występować o danej porze dnia, w wyniku konkretnego wydarzenia, np. interakcji społecznej lub jej braku bądź w efekcie ekspozycji kota na specyficzny dźwięk czy nawet temperaturę). Przebieg epizodu również jest bardzo indywidualny, jednak najczęściej w jego trakcie można zaobserwować: bardzo duże pobudzenie (w tym ruchowe, np. bardzo intensywne bieganie po domu), rozszerzenie źrenic, ślinotok, piloerekcję (na całym ciele lub tylko na ogonie), wzmożone intensywne machanie ogonem, wzmożone, napadowe lizanie tylnej części ciała, pleców i ogona, napiętą postawę ciała, wokalizację, niekontrolowane oddawanie moczu/kału, falowanie/marszczenie się/drganie skóry w tylnej części ciała kota – właśnie to wyróżnia zaburzenia ze strony FHS, owo specyficzne napinanie się mięśni podskórnych, które może poprzedzać napad, występować w jego trakcie lub też po okresie ruchliwości; może też pojawiać się bez któregokolwiek z pozostałych opisanych symptomów lub tylko w towarzystwie niektórych z nich. Zaburzenia dotyczące drgania skóry bardzo często pociągają za sobą reakcję w postaci nadmiernej pielęgnacji okrywy włosowej, która może doprowadzić do samookaleczeń. Jest to powód, dla którego często początkowe etapy FHS nie są precyzyjnie rozpoznawane, ponieważ zachowanie kota zostaje od razu zaklasyfikowane jako wylizywanie o uogólnionym charakterze obsesyjno-kompulsywnym. Tymczasem ta przypadłość to rodzaj zachowania zastępczego, które pojawia się często jako alternatywa dla dwóch innych zachowań pozostających ze sobą w konflikcie (np. głodu i strachu bądź nudy). W wyniku tego kot podejmuje działania gatunkowo prawidłowe, jednak niepowiązane z pierwotnymi odczuciami, a więc zaczyna lizać futerko. Jeśli sytuacje niekomfortowe, wywołujące sprzeczne odczucia, utrzymują się przez dłuższy czas, kot może prezentować zaburzenia nawet w okresie, gdy bezpośredni czynnik już na niego nie oddziałuje. Jest to więc problem mocno złożony, który często utrudnia odnalezienie jasnego powodu, dla którego FHS u danego osobnika pojawił się po raz pierwszy. I choć, ze względu na specyfikę tego schorzenia, FHS można uznać za problem z grupy zachowań obsesyjno-kompulsywnych, to jednak zdecydowanie lepiej podchodzić do niego świadomie, wiedząc, z czym konkretnie „walczą” kot i jego opiekun. Zaburzenia dotyczące rolowania skóry i wylizywania futra najczęściej dotyczą grzbietu, pośladków i ogona, rzadziej obejmują tylne łapy czy dolną część brzucha (tutaj raczej podejrzenie pada na problem ze spektrum zaburzeń pracy pęcherza moczowego). Nigdy nie spotkałam się natomiast z tym, aby rolowanie skóry dotyczyło głowy lub przednich łap – warto o tym pamiętać, gdyż te strefy ciała uznaje się za „bezpieczne” przy bezpośrednim kontakcie z kotem cierpiącym na FHS. Zawsze jednak, na pierwszym etapie działań, warto wykonać szersze badania, aby znaleźć ewentualne inne problemy zdrowotne. Diagnostykę FHS prowadzi się przez tzw. wykluczenie innych przyczyn (podobnie jak w przypadku zaburzeń o charakterze idiopatycznym). Według dr Jennifer Coates z Fort Collins w Kolorado (USA) lista badań oraz procedur, które należy wykonać, aby wyeliminować schorzenia wywołujące podobne objawy, jest następująca: badanie ogólne kota, badanie neurologiczne, zdjęcie RTG kręgosłupa, badanie dermatologiczne w formie zeskrobin skórnych w kierunku pasożytów (w tym roztoczy), prewencyjne podanie środka przeciw egzopasożytom – dla wykluczenia problemów, takich jak reakcja alergiczna na obecność pcheł, cytologia skóry – dla wykluczenia infekcji lub atopii, diagnostyka w kierunku mykodermatoz, dieta eliminacyjna – w celu wykluczenia alergii pokarmowej, skórne testy alergiczne – dla wykluczenia wpływu alergenów środowiskowych, leczenie kortykosteroidami (Prednisolon) – by sprawdzić, czy pod wpływem farmakoterapii świąd ulegnie redukcji, biopsja skóry lub mięśni – dla wykluczenia ewentualnej formy miopatii, TK lub MR – w zakresie wskazanym przez neurologa, okresowe przeleczenie lekami przeciwpadaczkowymi. Z kolei dr John Ciribassi (przewodniczący American Veterinary Society of Animal Behavior z USA) do wymienionych wyżej działań dodaje jeszcze: pełne badanie krwi: morfologia i biochemia z naciskiem na parametry wątrobowe, nerkowe, T4 i poziom hormonów (niestety, nie zostało określone, w jakim kierunku szukać), badanie ogólne moczu z oceną osadu. Jeśli po ich przeprowadzeniu nie ma widocznej poprawy lub jeśli dolegliwości narastają, jest to wskazanie do wdrożenia działań ukierunkowanych na FHS. Dieta i suplementacja Niezwykle ważnym elementem, na który należy położyć nacisk przy terapii FHS u kotów, jest odpowiednia, zbilansowana i dopasowana do gatunkowych potrzeb dieta. Powinna być ona wysokomięsna, mokra, oparta na składnikach dobrej jakości, bogata w białko pochodzenia zwierzęcego, mikro- i makroelementy oraz, w razie potrzeby, wzbogacana odpowiednimi dodatkami. Jest to tak istotne z kilku względów: Odpowiednia dieta chroni kota przed innymi problemami metabolicznymi, takimi jak choroby dróg moczowych, zaburzenia ze strony przewodu pokarmowego, wątroby czy trzustki – każdy z tych problemów może dodatkowo pogarszać kocie samopoczucie i zwiększać nasilenie dolegliwości związanych z FHS. Wysoka zawartość dobrze przyswajalnego białka odzwierzęcego wpływa wydatnie na dobry stan skóry i sierści, co także przy tym zaburzeniu jest bardzo ważne – jakiekolwiek problemy ze skórą mogą bowiem potęgować objawy i zwiększać dyskomfort. W tym kontekście ważna jest także suplementacja kwasów omega-3 (DHA i EPA) oraz odpowiednia zawartość cynku w diecie – oba te składniki dobrze wpływają na kondycję skóry i okrywy włosowej. W literaturze amerykańskiej można też znaleźć sugestie, by do diety kota włączyć kurkumę, która wykazuje działanie przeciwzapalne, jednak nie znalazłam żadnych potwierdzonych danych dotyczących jej dawkowania ani sposobu podawania. Suplementacja tryptofanowa – tryptofan jest jednym z aminokwasów pochodzenia zwierzęcego, którego działanie na organizm jest szczególne: uznaje się go za naturalną substancję o działaniu adekwatnym do leków z grupy SSRI. Oznacza to, że tryptofan jest naturalnym antydepresantem i środkiem uspokajającym, który redukuje napięcie, obniża poziom stresu i pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu kota również pod kątem psychicznym. Warto przy tym zaznaczyć, że jest to również aminokwas limitujący, co oznacza, że jego podaż w standardowej, zbilansowanej diecie może być niższa niż indywidualne potrzeby organizmu konkretnego zwierzęcia. Jego suplementacja jest całkowicie bezpieczna i nie ma górnych granic czasowych, a dobowo można bezpiecznie zaaplikować kotu ok. 100 mg tej substancji. U kotów z FHS suplementacja tryptofanowa daje bardzo pozytywne efekty, jeśli prowadzona jest przez okres nie krótszy niż trzy miesiące, natomiast dodatkową zaletą tego preparatu jest możliwość mieszania go z mokrą karmą, co pozwala na całkowicie bezstresowe dostarczanie go do kociego organizmu. Farmakoterapia w walce z FHS Działania w przypadku FHS w pierwszej kolejności należy podzielić na dwie grupy: medyczne i środowiskowe. Co do tych pierwszych, niestety, nie ma jednego schematu postępowania, które pomogłoby w poradzeniu sobie z problemem. W zależności od przypadków lekarze decydują się na wprowadzenie przede wszystkim terapii uspokajającej, której zasięg może być bardzo szeroki: od łagodnych środków, takich jak terapia feromonowa syntetycznymi analogami frakcji F3, aż do ukierunkowanej farmakoterapii o charakterze psychotropowym. Jeśli chodzi o zastosowanie leków, to przy tym problemie do dyspozycji lekarza pozostają trzy grupy preparatów: grupa SSRI – inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (Fluoksetyna, Paroksetyna), grupa TCA – trójcykliczne leki przeciwdepresyjne (Klomipramina), benzodiazepiny – ułatwiające przekaźnictwo GABA-ergiczne (Lorazepam, Oksazepam). O doborze leku i jego dawki każdorazowo musi zadecydować doświadczony lekarz weterynarii – nie wolno samodzielnie wprowadzać żadnych działań leczniczych bez skonsultowania tego faktu ze specjalistą (nawet jeśli opiekun posiada takie preparaty w domu i zna ich dawkowanie dla siebie). Warto natomiast wiedzieć, że farmakoterapia w przypadku FHS u kota jest działaniem długotrwałym. Dość szczegółowy opis schematu leczniczego można znaleźć w artykule doktora Ciribassiego, zatytułowanym Understanding Behavior – Feliny Hyperesthesia Syndrome: „Niezależnie od tego, na której grupie leków oprze się terapia, najlepiej zacząć ją od jak najmniejszej dawki, zwiększając ją stopniowo aż do uzyskania pożądanej odpowiedzi organizmu. Celem takiego działania jest zminimalizowanie ewentualnych niepożądanych skutków ubocznych, takich jak przedłużający się brak łaknienia lub nadmierne otumanienie. Kiedy częstotliwość kocich zachowań osiągnie poziom zadowalający, dalsze leczenie powinno utrzymywać się w niezmienionej formie przez 4–6 miesięcy. Dopiero wtedy można zacząć stopniowo zmniejszać dawkę podawanego leku (o 25% co 1–2 tygodnie), aż do całkowitego odstawienia. Jeśli natomiast zachowania niepożądane u pacjenta powrócą lub wzrosną w okresie zmniejszania dawki leku, należy wrócić do poprzedniej skutecznej dawki i utrzymać ją ponownie przez 4–6 miesięcy, zanim zostanie podjęta kolejna próba stopniowego odstawienia. Zdarzają się pacjenci, u których leki muszą być podawane dożywotnio”. Poza lekami stricte psychotropowymi zdarza się też, że lekarze decydują się na terapie prewencyjne lekami o ukierunkowanym działaniu w celu obserwacji reakcji organizmu na leczenie konkretnej grupy zaburzeń. I tak w celu zredukowania potencjalnego podłoża świądowego zazwyczaj podaje się kortykosteroidy (według literatury lekiem z wyboru jest to Prednizolon), natomiast w przypadku próby w kierunku zaburzeń ze spektrum padaczki testowo podawana jest Gabapentyna. Nie oznacza to, oczywiście, że każdy kot, u którego zastosowano farmakoterapię w leczeniu FHS, będzie skazany na tę formę działania do końca swoich dni. Niemniej jednak ja w swojej praktyce staram się sięgać po tę formę działania tylko w przypadkach bardzo zaawansowanego zaburzenia, gdy zwierzak jest już na etapie wyrządzania fizycznej krzywdy sobie lub innym. Jeśli natomiast wciąż jeszcze jest szansa na rozładowanie jego zachowania innymi metodami, wolę kierować się ku łagodniejszej formie suplementacyjnej, diecie oraz pracy środowiskowej. Staram się też w proponowanej terapii nie korzystać z rozwiązań takich jak kołnierz weterynaryjny czy obandażowywanie rozdrapywanych czy rozlizywanych przez kota miejsc na ciele, jeśli podejrzewam, że taka forma działania mogłaby zwiększyć poziom stałego stresu u kociego pacjenta. Oczywiście, są sytuacje, gdy nie da się pracować bez wdrożenia tych metod, jednak osobiście wolę ich unikać, jeśli mogę. Praca środowiskowa i sposoby reagowania Drugi rodzaj działań dotyczy postępowania środowiskowego. Często powtarzanym w tym kontekście zaleceniem jest „wyeliminowanie z otoczenia kota wszelkich czynników potencjalnie wywołujących stres u zwierzęcia”. Rada, choć doskonała i z pewnością skuteczna po wprowadzeniu, często jest jednak niemożliwa do zrealizowania w praktyce. Mimo wszystko warto jednak wziąć ją pod uwagę i usunąć jak najwięcej potencjalnych stresorów środowiskowych z otoczenia kota. Drugim ważnym krokiem jest wprowadzenie w kocim świecie jak największej ilości rutyny i powtarzalności – rzeczy powinny odbywać się w możliwie stałym trybie, o tych samych porach, z tym samym natężeniem. Im bardziej przewidywalna jest kocia rzeczywistość, tym lepiej zwierzak się w niej odnajduje, a więc ma mniej stresu i mniej powodów do wystąpienia niepożądanych zachowań w postaci napadu FHS. Dotyczy to więc pór zabawy, karmienia, interakcji itp. Warto jednocześnie zadbać o urozmaicenia środowiskowe – nie wolno bowiem zapominać, że dla części kocich jedynaków przyczyną zaburzenia jest nuda. Stąd każdy dodatkowy element, taki jak: kryjówka z kartonu, drapaki, półki, zabawka edukacyjna wydzielająca kotu przysmaki, mata węchowa itd., który kot będzie miał do swojej stałej dyspozycji, może poprawiać jego samopoczucie i zmniejszać ilość epizodów. Jeśli w domu zwierząt jest więcej, należy też zadbać o to, by nie musiał rywalizować o żadne zasoby – konieczna może więc okazać się ich multiplikacja (w domu zamieszkanym przez większą liczbę zwierząt szczególny nacisk należy położyć na bezpieczne kryjówki). Jednocześnie należy zadbać o aktywną stymulację kota, zapewniając mu czas na spokojne i regularne kontakty społeczne w takiej formie, w jakiej je lubi: sesję zabawy lub bliskości z opiekunem, kontrolowany kontakt z innym zwierzęciem, element pogoni i chwytania ofiary itp. Po takiej sesji powinna nastąpić nagroda w postaci niewielkiego, wydzielonego przez opiekuna posiłku lub kilku zdrowych, dopasowanych do kocich potrzeb przysmaków. Należy pamiętać, że w ten sposób nagradzamy spokój i opanowanie u kota – jeśli zwierzak z jakichś przyczyn się zdenerwuje i dojdzie do ataku FHS, należy poczekać, aż zachowanie się wyciszy. Kota podczas ataku nie należy gonić, chwytać ani przytulać, gdyż może go to jeszcze bardziej wyprowadzić z równowagi. Z kolei w bezpośrednim dotyku (np. podczas głaskania) warto skupiać się jedynie na tych obszarach ciała, które pod kątem falowania skóry są bezpieczne, a więc głównie na okolicy głowy i pyszczka. Nagłe dotknięcie... Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów Co zyskasz, kupując prenumeratę? 6 wydań czasopisma "Animal Expert" Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej Zniżki na konferencje i szkolenia ...i wiele więcej! Sprawdź
„Koci grzbiet” nie bez powodu nazywa się „kocim”. To bardzo charakterystyczne zachowanie dla tych zwierząt i właśnie z kotami jest kojarzone w pierwszej kolejności. Pojęcie to przeszło nawet do kultury sportowej. Na zajęciach fizycznych koci grzbiet służy rozciąganiu mięśni pleców i poprawianiu elastyczności kręgosłupa. Jesteście ciekawi, jakie koty mają powody, by tak się wyginać? Dlaczego koty robią koci grzbiet? Na kota, na psa, na człowieka! Koci grzbiet może być reakcją lękową, oznaką agresji lub jednym i drugim jednocześnie. Innym razem może być jedynie zabawą lub formą dbania o mięśnie i kości. W zależności od sytuacji, mruczki używają tego „mechanizmu” w różnych celach. Lęk Gdy kot się boi, stara się optycznie zwiększyć swoje rozmiary. Chce wydawać się większym i tym samym groźniejszym w oczach swojego przeciwnika. Koty stronią od bójek, dlatego próbują wszystkiego, aby ich uniknąć. Najpierw odstraszają, potem starają się czmychnąć. Gdy groźba się nie powiedzie, a ucieczka nie wchodzi w grę, dochodzi do ataku, lecz zazwyczaj jest to agresja defensywna, a więc obronna. Wyginanie grzbietu w łuk na wyprostowanych nogach, jeżenie sierści (piloerekcja), a przy tym zwracanie się bokiem i wydawania groźnych dźwięków ma odstraszyć przeciwnika. Kot w takim stanie naprawdę wydaje się znacznie okazalszy! Zapewne zauważymy w tym przypadku także prychanie, które również jest oznaką strachu. Lęk w takiej postaci często możemy zauważyć w stosunku do innych kotów i – niestety – także ludzi, którzy lubią doprowadzać koty do skraju przerażenia, prowokując je, krzycząc, czy machając im przed pyszczkami różnymi przedmiotami, myśląc, że to świetna zabawa… Agresja Są sytuacje, w których kot musi reagować ostro. Dzieje się tak zazwyczaj podczas miłosnych podbojów, gdy kocury zachowują się nie do końca rozsądnie i w walce o samice wystawiają na szwank swoje zdrowie, lub gdy obcy osobnik wtargnie na ich terytorium. „Pałąk”, bo tak inaczej mówimy o kocim grzbiecie, obok głośnego miauczenia jest stałym elementem marcowych walk. Zawsze należy rozpatrywać go jednak jako mieszankę strachu i agresji. Dodatkowo zauważyć możemy syczenie i głośne powarkiwanie. Gdy kot decyduje się na atak – syczenie przechodzi w warczenie, a gdy skacze na przeciwnika – w parskanie.
Dreszcze przebiegające po ciele, drgania na grzbiecie, zespół wędrującej lub niespokojnej sierści, padaczka psychomotoryczna, albo po prostu zespół falującej skóry (ang. FHS – Feline Hypersthesia Syndrome). Może to być niegroźna reakcja na przebodźcowienie lub schorzenie, mogące mieć bardzo różne nasilenie i częstotliwość występowania ataków oraz przeróżne przyczyny. Dowiedz się, czy twój kot wymaga pomocy weterynarza. Nie musisz się martwić, gdy… Z pewnością nie raz zauważyłeś to dziwne drganie skóry u swojego pupila – jakby po jego grzbiecie przechodził prąd. Często można je zaobserwować po nieudanym skoku, zaczepce innego kociego rezydenta, albo po tym, gdy dotkniesz kota w miejsce, w które nie lubi być dotykane. Reakcja ta ma zwykle podłoże nerwowe. Nie ma w tym nic niepokojącego, jeśli zdarza się sporadycznie i z dość konkretnego dla kota powodu, jak np. wyżej wymienione. To reakcja emocjonalna – sposób na odstresowanie się, zrzucenie niechcianego zapachu. Jeśli kot nie robi sobie krzywdy, nie drapie i nie wygryza futerka, ani nie przekierowuje swojej złości na opiekuna lub innego kota – nie musisz się martwić. Jeśli kot wykazuje objawy syndromu w konkretnych sytuacjach – po prostu ich unikaj. Nie denerwuj mruczka drapaniem w okolicach ogona, jeżeli tego nie lubi. Nie baw się z nim przedmiotami, których unika i nie chlap na niego wodą, jeśli w ten sposób reaguje na jej obecność. Kiedy należy się niepokoić falującą skórą? Czasami jednak zjawisko to występuje zbyt często, z błahych powodów lub w ogóle bez żadnych podstaw. Ataki są nagłe i trwają od kilkunastu sekund do kilku minut. Pomiędzy nimi kot zachowuje się całkowicie normalnie. Wtedy możemy mieć do czynienia z takimi przyczynami jak: silny stres, skumulowana frustracja, przewlekła nuda i brak możliwości rozładowania napięcia w czasie aktywnych działań, nadpobudliwość i nadwrażliwość kota na bodźce, choroba dermatologiczna, alergia skórna, grzybica, uczulenie na ugryzienia pcheł, robaczyca (wędrujące larwy). Każda z powyższych przyczyn wymaga udzielenia kotu pomocy. Drżenie sierści jest reakcją na stres lub dyskomfort i przeradza się zazwyczaj w zachowania agresywne i nienaturalne, np. gwałtowne wylizywanie (zwłaszcza grzbietu, przednich łap i ogona), wygryzanie sierści, czy przekierowywanie frustracji na innych domowników. Im częstsze są te zachowania, tym z poważniejszym problemem mamy do falującej skóry – leczenie Należy niezwłocznie udać się do weterynarza, który przede wszystkim ustali przyczyny problemu, a potem podejmie kroki, by je wyeliminować. Nie opracowano jeszcze żadnego dedykowanego testu, którym można by jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć zespół falującej skóry. Lekarz musi uwzględnić wiele czynników i wykluczyć inne możliwe przyczyny zdrowotne. Badanie skóry, hormonów i krwi pozwoli na wykrycie choroby, a dokładny i szczery wywiad z opiekunem pomoże wskazać na ewentualnie przyczyny behawioralne. Jeśli to one okażą się przyczyną zachowania kota, możliwe, że będziemy potrzebowali pomocy behawiorysty. Stany medyczne, które można pomylić z FHS, to nadczynność tarczycy, infekcje mózgu, uraz mózgu, guzy mózgu, niektóre zatrucia (np. ołowiem, strychniną), ciężkie pasożytnicze infekcje skóry, niedobory żywieniowe (np. zbyt niski poziom tiaminy) i alergie. Weterynarz może doraźnie przepisać środki przeciwlękowe, leki antydepresyjne, lub uspokajające. Jednak zamiast faszerować zwierzę środkami farmakologicznymi zdecydowanie lepiej odnaleźć przyczyny problemu i je wyeliminować. Jeśli te mają związek z przewrażliwieniem układu nerwowego, pomocnym rozwiązaniem może okazać się kocimiętka, która w naturalny sposób łagodzi objawy nerwowości i lęku lub syntetyczne feromony. U wielu kocich pacjentów stwierdzono znaczną poprawę w wyniku wprowadzonych przez opiekunów zmian o charakterze środowiskowym połączonych z terapią behawioralną i okazywaniu kotu większej ilości uwagi. Zespół falującej skóry – przyczyny Zespół falującej skóry nie jest jeszcze zbyt dobrze zbadany. Istnieje kilka teorii tłumaczących jego przyczynę, jednak żadna z nich nie została ostatecznie potwierdzona. Niektórzy eksperci uważają, że FHS jest formą epilepsji, podczas gdy inni uważają, że jest to zaburzenie behawioralne wywołane traumą i że decydują o niej jedynie bodźce zewnętrzne, np. strach lub ból. Biorąc pod uwagę, że dotknięte tą chorobą koty zwykle wydają się tymi dominującymi, a nie uległymi, niektóre badania dowodzą, że zespół falującej skóry u kota jest wyparciem konfliktu, w którym zwierzę rozgrywa spory terytorialne na własnym ciele lub reakcją obronną, gdy odczuwa zagrożenie własnego bezpieczeństwa. Przyczyna występowania tego syndromu jest złożona i nie musi koncentrować się na jednym czynniku. Co ciekawe, częstotliwość występowania zjawiska FHS zwiększa się zimą. Koty żyjące w mieszkaniach reagują na suche powietrze, które jest efektem działania kaloryferów. Również wymiana sierści na gęstszą może powodować osłabienie kondycji skóry i jej nadmierne przesuszenie. Dobrym rozwiązaniem w takiej sytuacji będzie nawilżacz powietrza i stosowanie diety bogatszej w kwasy omega. Podczas ataku angażowane są skóra, system nerwowy oraz układ nerwowo-mięśniowy. Wystąpić może: charakterystyczne falowanie skóry, epizodyczne pobudzenie, nagła zmiana nastroju z „pieszczotliwego” do agresywnego, nadwrażliwość na dotyk tylnych partii ciała, skurcze mięśni – zazwyczaj tylnych kończyn oraz skóry grzbietu, samookaleczenie – nadmierne wylizywanie lub wręcz „wygryzanie” okolic ogona, dyszenie, machanie ogonem, powiększenie źrenic, wokalizacja, oddawanie moczu poza kuwetą, ślinotok, bieganie w panice, poszukanie kryjówki. Zespół falującej skóry Objawy mogą pojawić się u zwierzęcia w dowolnym wieku oraz niezależnie od rasy, choć szczególnie predestynowane do tego typu zaburzeń są koty syjamskie, abisyńskie, koty burmskie i himalajskie. Również koty bardzo aktywne oraz nerwowe są traktowane jako grupa podwyższonego ryzyka. Dodatkowo wystąpienie FHS może być wywoływane przez utrzymujący się stres środowiskowy, np. u kotów wyjątkowo nieodpornych na nerwowe sytuacje. Zespół falującej skóry – co robić podczas ataku? Próba uspokojenia kota w trakcie ataku jest najczęściej bezcelowa i może skończyć się co najwyżej podrapaniem lub pogryzieniem przez pupila. Dlatego należy pozwolić kotu samodzielnie dojść do siebie. Pomóc może także pogłaskanie kota wilgotną dłonią. Przyniesie to ulgę mruczkowi, jeśli doskwiera mu świąd. Zadbaj o odpowiednią ilość uwagi i rozrywki dla niewychodzącego kota – nuda, obok stresu, jest najczęstszą przyczyną problemów behawioralnych u kotów. Jeśli ataki zdarzają się często i bywają okupione samookaleczeniem się, nie zwlekajmy z wizytą u specjalisty. Nasza rada Pod żadnym pozorem nie wolno karać kota za zachowania, które są spowodowane problemami ze zdrowiem i stresem. Kot nie chce zrobić sobie ani nikomu innemu krzywdy. Znajduje się po prostu pod wpływem emocji, których nie rozumie (stres, lęk) lub choroby (alergia, robaki). Nasza złość jedynie spotęguje frustrację i złe samopoczucie mruczka. Wszelkie problemy behawioralne wynikają w większości przypadków z niezrozumienia kociej natury przez opiekuna, a nie z powodu trudnego charakteru mruczka. Pamiętajmy, że wiele zachowań, które mogą wydawać się nam podejrzane, nie muszą od razu oznaczać zachorowania na zespół falującej skóry. U niektórych kotów atak zdarza się raz lub dwa razy w życiu, u innych nawet kilka razy dziennie. Działajmy w zależności od intensywności syndromu. Do nas należy obserwacja zachowań kota i ocena, które z nich są zupełnie normalne, a które znacząco odbiegają od normy. Zawsze jednak należy dbać o komfort życia naszego pupila – w końcu jesteśmy jego opiekunami. Nie narażajmy go na stres, dbajmy o to, by się nie nudził. Zaspokajajmy jego naturalne potrzeby i zapewnijmy odpowiednie warunki życia. To pozwoli na uniknięcie nie tylko FHS, ale również wielu innych się tym artykułem:Nikoletta ParchimowiczMiłośniczka kotów, catsitterka, behawiorystka. Piszę o kotach od wielu lat. O ich naturze uczę się natomiast, odkąd pamiętam. Czuję z kotowatymi niesamowitą więź i porozumienie.
skurcze grzbietu u kota